Pogrzeb Kazimierza Zająca – więźnia KL Auschwitz nr 261

W niedzielę, 8 kwietnia 2018 r. w wieku niespełna 95 lat odszedł jeden z ostatnich więźniów, którzy 14 czerwca wyruszyli w pierwszym transporcie z Tarnowa do nowo powstałego obozu koncentracyjnego KL Auschwitz w Oświęcimiu. W obozie nosił numer 261 i mimo morderczej pracy udało mu się ten obóz przeżyć. Przez ostatnie lata dzielił się swoimi przeżyciami, uświetniając w miarę możliwości i sił swoją obecnością kolejne rocznice: szczególnie 60-, 65 i 70-lecie I Transportu. W piątkowe popołudnie 13 kwietnia spoczął na cmentarzu przy kościele pw. Bożego Miłosierdzia w Brzesku.
Kazimierz Zając urodził się 19 grudnia 1923 r. w Jasieniu Brzeskim jako syn Wojciecha i Michaliny Zająców. Jako 16-letni chłopak 3 maja 1940 r. został aresztowany w Brzesku i osadzony w więzieniu w Tarnowie, skąd pamiętnego słonecznego dnia, 14 czerwca 1940 r. został deportowany w pierwszym transporcie więźniów politycznych do obozu Auschwitz-Birkenau i pozostał tam cztery i pół roku. W grudniu 1944 r. przeniesiono go do KL Buchenwald. Na odzyskanie wolności czekał do maja 1945 r., kiedy obóz został wyzwolony. Warto wspomnieć, że w obozach przebywał dokładnie 5 lat, do 3 maja 1945 r.
K. Zając po zakończeniu II wojny światowej studiował na Akademii Handlowej w Krakowie i pracował m.in. browarze w Brzesku-Okocimiu. Pełnił też wiele funkcji społecznych, m.in. był założycielem i wieloletnim prezesem brzeskiego koła Polskiego Związku Wędkarskiego. W 2000 r. został odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski. Za swoją wojenną postawę w 2006 r. otrzymał tytuł Honorowego Obywatela Miasta Brzeska. Wielokrotnie spotykał się z młodzieżą z Tarnowa i Brzeska, uświadamiając im dramatyzm czasów II wojny światowej i apelował, aby tamten koszmar nie powtórzył się nigdy więcej.
Wielokrotnie gościł w naszej szkole – np. podczas odsłonięcia pomnika KL Auschiwitz na dworcu PKP. Z ramienia TOnO z Tarnowa w pogrzebie udział wzięli: Ryszard Lis, Zbigniew Kłopocki i Mieczysław Czosnyka. W mowie pożegnalnej Z. Kłopocki powiedział „Do zobaczenia, Przyjacielu! Do zobaczenia!”